Już sama nie wiem czy śledzie je się bardziej na wiosenne czy bardziej na zimowe święta. Wiem, że jada się je u mnie w domu niezwykle rzadko. To sprawia, że są wyjątkowe i zarezerwowane na wyjątkowe okoliczności. Od jakiegoś czasu prowadzam jednak zasadę wyjątkowości każdego dnia, więc śledzie na słodko będą gościły u nas znacznie cześciej niż dwa razy do roku.
czas przyrządzenia: ok. 60 min (+12h w lodówce) ♥ stopień trudności 2/6
CO BĘDZIE CI POTRZEBNE? (słoik 400 gr)
- 250gr filetów śledziowych
- szklanka mleka
- jedna drobno posiekana cebulka
- 3 posiekane ząbki czosnku
- pół szklanki passaty pomidorowej
- łyżeczka koncentratu pomidorowego
- oliwa z oliwek do podsmażenia
- garść rodzynek
- 2cm startego imbiru (świeżego!)
- 6 pokrojonych w wąskie paseczki suszonych śliwek
- sok z połówki pomarańczy
- duża łyżka miodu
- 2 liście laurowe
- 3 ziarna ziela angielskiego
- sól i świeżo mielony pieprz
JAK PRZYGOTOWAĆ ŚLEDZIE?
Filety dokładnie umyj, osusz ręcznikiem papierowym i włóż do miseczki. Zalej je mlekiem i zostaw na 30 minut. Po tym czasie opłucz jeszcze raz, oszusz i pokrój w wąskie paski.
Na oliwie podsmaż cebulę. Gdy się zeszkli, dodaj czosnek. Smaż około 2 minuty. Dodaj liśc laurowy i ziele angielskie. Wrzuć rodzynki i śliwki. Całość smaż conajmniej 5 minut, aż wszystkie składniki zmiękną.
Teraz dodaj passatę, koncentrat, imbir i sok z pomarańczy. Wszystko dokładnie wymieszaj i smaż na małym ogniu ciągle mieszając. Gdy sos się zredukuje, dodaj miód i sól. Wymieszaj raz jeszcze i odstaw do ostygnięcia. Dopiero wtedy dodaj do sosu śledzie, przełóż do słoika, szczelnie zakręć i wstaw do lodówki na całą noc.